21.12.2024
Witam Was ponownie w ten przedświąteczny jeszcze czas:) Nie wiem jak Wy ale ja w tym roku trochę odpuszczam. Mniej będę gotować, upiec też upiekę tylko to co zjemy, jakieś ptasie mleczko i karpatkę np. Już postałam kilka dni temu przy krokietach, te potem nawet na szybko jak nie mam czasu gotować wyciągam i jemy, i zrobię tylko barszcz, rybę i trochę kapusty. Lepiej chyba pospacerować, odpoczywać niż wyrzucać po świętach nadmiar jedzenia.
Chłopaki będą znów na dwóch wigiliach, nie będą jeść nie wiadomo ile bo ile można zjeść, nie wiem czy najpierw będą u mnie potem u ojca czy odwrotnie. Ja wolałabym odwrotnie bo zawsze u mnie było najpierw i jedzenie "na akord" żeby mogli iść do babci, w te święta chciałabym posiedzieć z nimi dłużej i bez pośpiechu. Nie podjęli jeszcze decyzji ale mam wrażenie, że jest nacisk ze strony babci żeby jednak tam posiedzieli dłużej. Ich jest więcej, ja, jak pójdą, będę sama i przyznam, że ta myśl sprawia mi przykrość, nie chcę być sama i powiedziałam im o tym, ale jak zdecydują jeszcze nie wiedzą. Myśl, że muszą wybierać a pewnie nie chcą, też nie jest miła, czasem przewijają mi się myśli, że to "moja wina", jednak staram zmieniać ich kierunek, że to żadna wina, po prostu podjęłam decyzję, której zresztą nie żałuję, i to jest jej efekt.
W piątek na mityngu dużo osób mówiło o tym jak ten świąteczny czas wpływa na nich, dla wielu osób to wyzwalacz. Ja ten czas bardzo lubię, ale dziś na zakupach, stojąc w kolejce gdzie praktycznie w każdym wózku i koszyku widziałam masę alkoholu: wódek, win, piw, słyszałam odgłos stukających butelek myślałam o tym jak by to było jak bym się napiła, czy umiałabym się zatrzymać. To bardzo podstępna choroba, te myśli potrafią się wkraść tak niepostrzeżenie, przecież ja wiem, że nie potrafię się zatrzymać, nie umiem wypić lampki wina, jednak mimo to myśli, że może jednak coś się cudem zmieniło, się pojawiają. Staram się je szybko przekierowywać, myślałam np. o tym jaką dobrą herbatę sobie zrobię, jak zrobić taką dobrą gorącą czekoladę jaką piłam ostatnio w kawiarni i skąd wziąć takie pianki, bo to było "niebo w gębie". Wtedy myśli od picia alkoholu powędrowały w stronę picia innych, bezalkoholowych trunków. Czasem denerwuje mnie, że mimo tego, że minął rok odkąd jestem w terapii i nie piję to te myśli powracają jak bumerang, jeszcze jak widać nie do końca zaakceptowałam, że to po prostu już część mojego życia i moich myśli. Będą wracać- częściej, rzadziej, ale będą.
Zastanawiam się też co będę robić w Sylwestra, sama na żaden bal nie pójdę, na rynek oglądać sztuczne ognie- nie wiem. W tym roku u nas pierwszy raz ma być pokaz laserów nie tradycyjne sztuczne ognie, może być ciekawie, ale zawsze było tam dużo alkoholu i pijanych ludzi, więc tez nie wiem czy się odważę, a nie chcę siedzieć sama. Chłopaki na pewno idą na jakąś imprezę, nawet ich jeszcze nie pytałam gdzie. Miał przyjechać mój starszy brat ze swoją partnerką ale się rozmyślił, więc nici z imprezy w domu. Powiedziałam mu, że nie będzie u mnie alkoholu, stwierdził, że chce spędzić ze mną czas i wcale mu to nie przeszkadza, miałam nadzieję, że będę mieć pierwszą bezalkoholową domówkę, jednak nici z tego. Nic nie planuję, zobaczę co wyjdzie, może film na białej sali, też będzie ok, Nowy Rok tak czy siak nadejdzie:)
Miałam podsumować ten rok, jeszcze nad tym myślę, na razie dużo myśli związanych z bieżącymi sprawami, świętami, gotowaniem, sprzątaniem, odwiedzinami u mamy, zakupami itp. itd. Coś czym mogę się podzielić z Wami teraz to spokój, który mi już nie ciąży a sprawia radość i daje poczucie bezpieczeństwa. I pokonałam swój strach, porozmawiałam z szefową o podwyżce i dostałam po 2 zł na godzinę na obydwu stanowiskach: recepcji i administracji. Jestem z tego niezmiernie dumna:)) Rok temu nic bym się nie odezwała, czekała bym aż mnie sami docenią, a gdyby to nie nastąpiło miałabym kolejny powód do niezadowolenia i narzekania...i picia. A tak jestem zadowolona i dumna:)
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam przede wszystkim dużo zdrowia, z nim resztę zdecydowanie łatwiej osiągnąć. Spędzenia tego czasu w gronie rodziny i przyjaciół, odpoczynku, spełnienia marzeń: tych malutkich i tych ogromnych, nowych planów i celów i chęci do ich realizacji oraz dużo szczęścia, cokolwiek Wam je daje niech będzie tego w bród:)) Na dziś kończę, odezwę się jeszcze w starym roku z podsumowaniem mojej abstynencji. Trzymajcie się trzeźwo:)
Anna
Komentarze
Prześlij komentarz