08.10.2024

 


                         Witam Was w ten ciepły październikowy wieczór, dla mnie miły bo od jutra mam kilka dni wolnego:) Nie tak totalnie od pracy bo jeszcze muszę jechać do pana Piotra i w piątek na kilka godzin idę do pomocy na recepcję, ale jednak wolne- mogę dłużej pospać i na spokojnie sobie ogarnąć dom i ogródek. Ma być ciepło to może jakiś spacer:) cieszy mnie bardzo to, że odpocznę. Od razu mam inne nastawienie do życia, bardziej radosne. 

                     Ostatnie dni mijają mi raczej monotonnie, praca-dom i nic ponad to, miałam iść w czwartek wieczorem na spektakl komediowy z koleżanką ale zmarł nasz znajomy i komedia w dzień pogrzebu to marny pomysł. Miał wypadek na quadzie, przygniótł go- facet, który całe życie spędził w górach, ratował innych, sam nie uniknął śmierci. Uzmysłowiło mi to jak bardzo życie jest kruche, dziś jestem a jutro może mnie  nie być. Oczywiście już krążą plotki o tym, że był pijany, nie wiem czy to prawda, teksty, że to na własne życzenie itp. Myślałam nad tym ilu moich znajomych pije i nie uważa, że to alkoholizm, nie uważa, że ma problem, pewnie trochę takich osób jest, ale nie w tym rzecz i to ich sprawa. Bardziej chodzi mi o to, że alkoholizm to choroba śmiertelna, i mimo tego, że taki wypadek mógł się przytrafić osobie trzeźwej, to to jest faktycznie kuszenie losu. Wtedy kiedy ja rozbiłam głowę, też mogłam to zrobić po trzeźwemu, ale zrobiłam jak byłam pijana, i dobrze, że akurat nic poważnego się nie stało- ale dziś tym bardziej dużo myśli, że mogło, że mam jednak ogromne szczęście. Alkohol sprawia, że myślimy zupełnie inaczej, jesteśmy tak pewni siebie, wydaje nam się, że jesteśmy  niezniszczalni, robimy tak głupie, wstydliwe rzeczy, nie myśląc o konsekwencjach, a mogą być poważne, mogą kosztować życie. 

                   Tym bardziej jestem wdzięczna za moje kolejne trzeźwe dni, za to, że mogę każdego kolejnego dnia wybierać trzeźwe życie, za to, że mogę żyć, i dopóki żyję mogę decydować jak spędzę każdy kolejny dzień. Ktoś kiedyś powiedział, że wszystko można zmienić, że ze wszystkim można sobie poradzić dopóki się żyje, nic już nie zmienimy jak umrzemy. Nie wiem czy to do końca tak jest, ale na pewno można zmieniać wiele rzeczy, z każdego błędu wyciągać wnioski i się na nich uczyć, dopóki oddychamy. W takich sytuacjach gdzie umiera znajoma osoba, gdzie ten upływ czasu tak boleśnie o sobie przypomina, chciałabym już dziś coś zmienić, wyjechać na Hawaje np. i robić coś zupełnie innego niż praca w księgowości. Jednak nie da się tak odciąć wszystkiego z dnia na dzień, zwłaszcza mając dzieci, starszych rodziców itp., osób, które chciałyby podobnie jest pewnie wiele. Myślę czasem co zrobić żeby poczuć się w tym życiu wyjątkowo, poczuć się taka spełniona, że jestem w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, zastanawiam się, czy zwykłe życie, takie nazwijmy je "przeciętne" może sprawić, że tak właśnie się poczuję. No nie czarujmy się, nie każdy będzie prowadził życie pełne przygód i ekscytacji, takie osoby są mniejszością, ale znam ludzi bardzo zadowolonych ze swojego życia, mimo, że nie byli nawet nad morzem np. Zwykłe, proste rzeczy sprawiają im przyjemność, korzystają z tego co mają- tego im czasem zazdroszczę. Teraz mam pisanie, radość taka czysta, taka niczym nie zmącona frajda, coraz częściej gości w moim życiu, choć łatwiej mi nadal przychodzi mówienie o tym co mi nie wyszło, w sensie wyliczenie tych rzeczy, niż tych dobrych, które mi się udały czy udają. Sądzę, że bardzo dużo tej radości zabrał alkohol, moje picie ale też od dawna otaczające mnie- picie mojego taty czy mojego męża, to prawda, że trzeźwiejąc uczymy się siebie od nowa, co lubimy czego nie, co właśnie daje nam radość, jaka jest nasza pasja itd. 

                     Dziś jestem zadowolona, cieszy mnie urlop i możliwość odpoczynku ale też taka zamyślona właśnie, to przemijanie gdzieś tam mi się przewija w głowie. Ostatnio lubię słuchać podcastów, wczoraj słuchałam Ewy Wojdyłło Osiatyńskiej, ale ponieważ lubię pisać a bardziej chyba czytać, postanowiłam sobie poszukać i zamówić kilka jej książek, mówi, więc i pewnie pisze, bardzo mądrze i prostym językiem. Porusza wiele bliskich mi tematów, w tym właśnie uzależnienia, polecam z czystym sumieniem. Dwie pozycje, które będę czytać jako pierwsze to " Zgoda na siebie. Psycholog o uzależnieniach" i "  My rodzice dorosłych dzieci", opowiem wrażenia i przemyślenia jak przeczytam.   

                 Kończę ten dzień i wpis z wdzięcznością za życie, tak po prostu, za to, że mogę co dzień wstawać i kłaść się spać zdrowa. I trzeźwa:) Dziś nawet nuda mniej nudna i straszna:) Pozdrawiam Was gorąco. Trzymajcie się trzeźwo i do kolejnego "spotkania" niedługo:)

                                                                                               Anna

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

17.09.2024

20.09.2024

15.09.2024