31.08.2024
Póki co nie czuję się źle, chociaż trochę przykro, że weekend a ja siedzę w domu. Na imprezę nie pójdę, za wcześnie raczej i nie chcę kusić losu. Maciek wrócił ale pojechał na ognisko z kolegami, na zakończenie wakacji i wróci w nocy. W sumie pomału przywykam do tych samotnych wieczorów, zwłaszcza, że podoba mi się to, że piszę. Pewnie czasem źle i z błędami ale pomaga mi to, a kto wie może pomoże też komuś.
Ja w zeszłym roku, zanim się tak upiłam, że rozbiłam głowę i poszłam na terapię dużo słuchałam wypowiedzi alkoholików na tik toku. Wiecie, przyznam, że za pierwszym razem byłam bardzo zdziwiona, że tak bez skrępowania mówią o swoim uzależnieniu od alkoholu czy narkotyków. Jeszcze bardziej zadziwiały mnie komentarze, które w większości nie były krytykujące a dopingujące wręcz. Długo słuchałam, czasem już przyznawałam w myślach, że to o mnie ale...:) To jeszcze nie był ten czas, teraz już przed sobą tego nie ukrywam ale nie wszyscy z bliskich wiedzą o moim problemie, i szczerze nie wiem czy wszyscy się dowiedzą, nie wszyscy muszą wiedzieć.
Przyznam, że im dłużej piszę to mi ciśnienie trochę schodzi, czyli te myśli o alkoholu. trochę boli mnie głowa. Mam nadzieję, że jak wezmę prysznic to moje samopoczucie się poprawi. Za każdym razem jak poczuję się trochę pewniej, coś, w sensie jakaś sytuacja, przypomina mi, że powinnam się pilnować i dbać o swój komfort, jak najrzadziej robić to co mi nie służy, czyli właśnie np. liczyć alkohol.
Dzień mogę zaliczyć do udanych i efektywnych, dziś od samego rana energii mi nie brakowało. Ale zapomniałam o kwiatkach! O masz!
Wracam po krótkiej przerwie, kwiatki w ilości całe 4 sztuki podlane:) Wytrzymałe są powiem Wam i niech tak zostanie. Prania dziś też dużo zrobiłam, jutro już prasowanie i trochę innych obowiązków domowych bo chcę dziś jeszcze trochę poleniuchować. Taka chwila dla siebie, nie zawsze uda mi się ją wygospodarować a powinnam codziennie.
Za co dziś jestem wdzięczna? Za to, że moi synowie coraz lepiej się dogadują:)) Spędzili dziś razem popołudnie, mają wspólne plany i mam nadzieję, że im wypalą. To dla mnie duży powód do radości i wdzięczności. Za to, że kolejny dzień minął mi na trzeźwo i za spokój .Byłam dziś na chwilę pod moim "starym" domem, wyszedł mój były mąż, do dziś stresuję się nawet tym, że patrzy na mnie, może to głupie, może moja reakcja jest przesadzona, nie wiem, ale doceniłam dziś to, że mogłam wrócić do "mojego" domu i mam ciszę, i mogę robić to co chcę a nie to co muszę. To bardzo duży komfort, i za to jestem dziś wdzięczna. Tyle na dziś. Trzymajcie się trzeźwo i do jutra:)
Anna
Komentarze
Prześlij komentarz